Poniżej treść rozmowy jaką przeprowadziłem z P. Andrzejem Brzezińskim z firmy TransEko w sprawie plagiatu norm rowerowych
TransEko
W związku z problem plagiatu popełnionego przez urzędników miejskich w Łodzi (wytyczne projektowania dróg rowerowych) informuję, że dostaliśmy pismo z Łodzi w którym wiceprezydent odrzuca zarzuty o plagiat standardów rowerowych. Przesyłam to pismo + nasze oświadczenie w tej sprawie. Może będziecie Państwo tym zainteresowani.
Treść pism pod adresem:
http://rowerowalodz.blogspot.com/2009/11/plagiat-norm-rowerowych-odpowiedz.html
Ja
Z informacji, jakie znajdują się na oswiadczeniu, rozumiem, że bedzie proces- prosze o potwierdzenie
TransEko
To sytuacja, która i dla nas nie jest komfortowa. Próbowaliśmy uniknąć sprawy sądowej, mając nadzieję, że Prezydent Łodzi zrozumie, że zachowanie jego urzędników było niewłaściwe. Nie mamy nic przeciw wykorzystywaniu standardów warszawskich, bo i my staramy się robić wszystko co można, żeby pomóc w rozwoju ruchu rowerowego. I to nie jest ważne czy w Warszawie, Łodzi czy innym miejscu. No ale niestety nie możemy zgodzić się na takie postępowanie jakie miało miejsce w ZDiT. Chociaż przyznam, że przypisanie sobie autorstwa tego dokumentu było równie żenujące jak późniejsze bagatelizowanie problemu i krycie urzędników przez władze Łodzi.
W tej chwili wszystko wskazuje, że wystąpimy na drogę sądową. Przygotowujemy się do tego.
Mam też nadzieję, że ta sprawa nie utrudni rozwoju dobrych dróg rowerowych w Lodzi, proszę wierzyć, że to nie jest naszym celem.
Ja
Wcześniej Państwo domagaliście się, aby Normy Rowerowe zostały wycofane przez łódzkich urzędników, więc skoro sprawa trafi do sądu i stałoby się, że sąd przyzna Państwu rację, czy nadal będziecie chcieli, aby zostały wycofane?
Co do samej sytuacji, to zgadzam się - sytuacja jest żenująca, co niejednokrotnie owym urzędnikom było wspominane.
TransEko
To jest problem. My nie domagaliśmy się wycofania norm rowerowych tylko tych norm, które czterej panowie z ZDiT postanowili tak a nie inaczej wykorzystać. Mieliśmy nadzieję i taka była rozmowa na ten temat w UM w Warszawie, że jak wyślemy pisma to Łódź się odezwie, przeprosi i zapyta co można w tej sprawie zrobić. I wtedy zmniejszylibyśmy swoje oczekiwania, to oczywiste. Myślę że bez problemu oba miasta mogły się dogadać żeby tę sprawę wyprostować i normy wykorzystywać. Tak nie zrobiono. To nie nasza wina.
Moim zdaniem najbardziej uczciwe rozwiązania w tej chwili to wycofanie tych norm i korzystanie z warszawskiego oryginału, lub innego. Jeśli Łódź chce mieć swoje to musi zacząć od początku, np. korzystając z Waszej pierwotnej propozycji.
Ja
Trochę to zaczyna wygladać na walkę urzędników, którzy zapomnieli kto z tego ma korzystać- to smutne.
Jak zachowali się urzędnicy, trudno to komentować.
Strona społeczna, wniosła część pracy i trudno to teraz zaprzepaścić, biorąc pod uwagę stosunek łódzkich urzędników do wprowadzenia Tych standardów.
Mam nadzieję, że sytuacja nie wpłynie na jakość i tak, ubogiej w prawdziwe drogi rowerowe Łodzi.
TransEko
Ja muszę powiedzieć że „Nasi” tu nie są winni. Wręcz mogę zapewnić że sprzyjają i rozumieją potrzeby. Myślę że łódzcy zawiedli na całej linii. Wersja na której się oparli (moim zdaniem czerwiec 2008) to wersja bardzo pierwotna…później nasz prace mocno ją zmieniły, było sporo korekt po konsultacjach z organizacjami, specjalistami, itp. Nawet gdyby wykorzystywać normy warszawskie w Łodzi (bo dlaczego nie ?) to lepiej byłoby wziąć wersje ostateczną.
Zupełnie nie rozumiem dlaczego tego nie załatwiali oficjalnie. Szkoda. Trzymam kciuki za rozwój rowerowy Łodzi, ale życzę Wam żeby to się działo z innymi ludźmi niż Ci „autorzy”.
wtorek, 10 listopada 2009
poniedziałek, 9 listopada 2009
Plagiat Norm Rowerowych- odpowiedź Prezydenta i oswiadczenie TransEko
W dniu dzisiejszym wpadły mi dwa pisemka w sprawie Plagiatu Norm Rowerowych.
Odpowiedź na plagiat Wiceprezydent Marii Maciaszczyk, oraz oświadczenie na toż pisemko firmy TransEko
Odpowiedź Wiceprezydenta
Strona 1
Strona 2
Strona 3
i oświadczenie TransEko
strona 1
strona 2
Odpowiedź na plagiat Wiceprezydent Marii Maciaszczyk, oraz oświadczenie na toż pisemko firmy TransEko
Odpowiedź Wiceprezydenta
Strona 1
![]() |
Od Normy pisma |
Strona 2
![]() |
Od Normy pisma |
Strona 3
![]() |
Od Normy pisma |
i oświadczenie TransEko
strona 1
![]() |
Od Normy pisma |
strona 2
![]() |
Od Normy pisma |
poniedziałek, 2 listopada 2009
Ghost Bike w Łodzi- odsłonięcie Ducha
W dniu dzisiejszym miało w Łodzi niecodzienne wydarzenie. Postawiony został pierwszy w Łodzi i prawdopodobnie w Polsce- duch roweru.
Chcieliśmy w ten wyjątkowy sposób uczcić pamięć zabitego (19 VIII 2008) w Łodzi Marciusza Moronia, którego potrącił pędzący samochód prowadzony przez pijanych kierowców (do teraz obaj podejrzani są na wolności).
Pierwsze duchy rowerów pojawiły się w St. Louis (USA, Missouri). Obecnie są na ulicach co najmniej 46 miast."Przy każdej instalacji mówimy, że mamy nadzieję, że nigdy więcej nie będziemy musieli tego robić - ale jesteśmy zdecydowani je stawiać, dopóki będą potrzebne" - czytamy na stronie www.ghostbikes.org, wokół której tworzy się wspólnota, która instaluje i opiekuje się duchami rowerów na świecie.
Krótki filmik poniżej
Chcieliśmy w ten wyjątkowy sposób uczcić pamięć zabitego (19 VIII 2008) w Łodzi Marciusza Moronia, którego potrącił pędzący samochód prowadzony przez pijanych kierowców (do teraz obaj podejrzani są na wolności).
Pierwsze duchy rowerów pojawiły się w St. Louis (USA, Missouri). Obecnie są na ulicach co najmniej 46 miast."Przy każdej instalacji mówimy, że mamy nadzieję, że nigdy więcej nie będziemy musieli tego robić - ale jesteśmy zdecydowani je stawiać, dopóki będą potrzebne" - czytamy na stronie www.ghostbikes.org, wokół której tworzy się wspólnota, która instaluje i opiekuje się duchami rowerów na świecie.
Krótki filmik poniżej
sobota, 31 października 2009
Remont Rokicinskiej- koniec I części
Dziś przejechałem się po nowowyremintowanym chodniku, który to nosił nazwę drogi rowerowo- pieszej.
Teoretycznie zakończył się I etap remontu na odcinku Rondo Inwalidów- ulica Augustów.
Zostały do namalowania białe znaki roweru i posprzatać po sobie.
Zdjęcia z etapów remontu poniżej
Teraz czas na kontyuację od Ronada Inwalidów do ulicy Widzewskiej
Zdjęcia z drogi przed remontem (Augustów- Widzewska) poniżej
Teoretycznie zakończył się I etap remontu na odcinku Rondo Inwalidów- ulica Augustów.
Zostały do namalowania białe znaki roweru i posprzatać po sobie.
Zdjęcia z etapów remontu poniżej
Teraz czas na kontyuację od Ronada Inwalidów do ulicy Widzewskiej
Zdjęcia z drogi przed remontem (Augustów- Widzewska) poniżej
poniedziałek, 26 października 2009
Odpowiedź ZDiT na zapytanie o plagiat Norm
W dniu dzisiejszym przyszła odpowiedź na na moja prosbę, o wyjaśnienie sprawy plagiatu, wysłanej w dniu 15 października 2009.
Pismo ponizej:
Pismo ponizej:
Od Normy pisma |
czwartek, 15 października 2009
Plagiat Norm Rowerowych- oświadczenie
Prasa donosi o problemie związanym z wdrożeniem w naszym mieście Wytycznych do planowania, projektowania i utrzymywania dróg rowerowych w Łodzi"
Pomysł uregulowania lokalnym prawem zasad budowy rowerowej infrastruktury wyszedł ze środowiska użytkowników rowerów. Wspólnie o powstanie takich standardów zabiegało kilka łódzkich organizacji pozarządowych. Przyglądając się wzorom z innych miast chcieliśmy, by także u nas, wydawać publiczne środki na inwestycje dobrej jakości – bezpieczne i wygodne.
Przypomnijmy: w wakacje ubiegłego roku aktywiści do pomysłu stworzenia i wdrożenia lokalnego prawa o standardach jakości budowy dróg rowerowych przekonali miejskich radnych. Pomysł był prosty – w kilku miastach obowiązywały już wtedy podobne rozwiązania – np. w Krakowie, Wrocławiu… To teksty tych obowiązujących aktów prawnych, tłumaczących dokładnie, jak najlepiej drogi dla rowerów zaprojektować i wybudować, miały służyć jako podstawa do przygotowania Wytycznych dla Łodzi. Wspierający od początku cały proces wiceprzewodniczący Rady Miejskiej, p. Krzysztof Piątkowski, oraz radny Bartosz Domaszewicz działali wspólnie przekonując do idei kolegów. Podjęli także wysiłki, by otrzymać oficjalne pozwolenie na wykorzystanie tekstu z Krakowa (mimo, że akty prawne nie są chronione prawem autorskim) dla potrzeb naszego miasta. Niestety, okazało się, że Rada Miejska nie ma kompetencji do przyjmowania tak szczegółowych rozwiązań. By jednak nie zostawić całego pomysłu bez szans na realizację, radni poszukali innego sposobu. Swoją uchwałą zobowiązali prezydenta miasta do przygotowania rowerowych Wytycznych oraz uchwalenia ich w drodze społecznych konsultacji. Tekst krakowskich i wrocławskich norm został udostępniony Zarządowi Dróg i Transportu, odpowiedzialnemu za wykonanie uchwały, jako propozycja strony społecznej. Liczyliśmy, przyznamy tu szczerze, na brak inicjatywy ze strony urzędu dodatkowo „wsparty” dość krótkim terminem na wykonanie uchwały. Mieliśmy nadzieję na przyjęcie właściwie gotowego już wtedy opracowania zaakceptowanego wstępnie przez radnych i organizacje pozarządowe. Ale ZDiT przedstawił zamiast „naszego” zupełnie inny tekst – niesławnych obecnie standardów z Warszawy - jako podstawę do konsultacji. Uzasadnienie? Bo są lepsze, łatwiejsze do zrozumienia dla inżynierów i projektantów, ułożone według bardziej odpowiadającej urzędnikom filozofii! Oczywiście Zarząd twierdził, że ma prawo wykorzystać warszawskie opracowanie i oczekiwał ze strony środowiska rowerzystów jedynie wprowadzania merytorycznych uwag, by tekst dostosować do łódzkich realiów. Co w związku z zupełną zmianą całego dokumentu kosztowało wiele godzin dyskusji i pracy, dodajmy – realizowanej z naszej strony na zasadzie wolontariatu. Na tryb powołania zespołu konsultacyjnego oraz ustalanie sposobu jego pracy spuszczamy litościwie zasłonę milczenia... Po wszystkich tych perypetiach uroczyste podpisanie końcowego tekstu było powodem do autentycznej radości i poczucia sukcesu (przynajmniej po stronie społeczników). Wytyczne wprowadzono ostatecznie w czerwcu tego roku w życie jako prezydenckie rozporządzenie, o czym uczestnicy konsultacji zostali oficjalnie poinformowani dopiero niemal 2 miesiące później.
Dziś okazuje się, że Zarząd prawa do wykorzystania warszawskiego opracowania prawdopodobnie nie miał. Miasto zostało skompromitowane i – nie oszukujmy się – także wszyscy biorący udział w konsultacjach, również po stronie społecznej. Trochę jak w starym dowcipie o audycjach radia Erewań….
Gdyby zasób wiadomości o potrzebach rowerzystów i pożądanym standardzie inwestycji dla nich przeznaczonych był tak szeroki w Zarządzie Dróg, jak wskazywał na to przedstawiony do konsultacji tekst Wytycznych, to de facto wprowadzanie dodatkowych uregulowań byłoby niepotrzebne. Co o specyfice infrastruktury rowerowej odpowiedzialni za nią w naszym mieście wiedzą, łatwo ocenić po jakości miejskich inwestycji. Łódzkie ścieżki rowerowe zbyt pochlebnie o projektantach, wykonawcach i zatwierdzających budżety na ich budowę urzędnikach myśleć nie pozwalają. To, że dodatkowo powinniśmy sprawdzać uprawnienia ZDiT do wykorzystania materiałów, które przedstawia jako własne opracowanie, szczerze przyznamy – przez głowy nam nie przeszło.
Ostatnia refleksja, ze strony osób uczestniczących praktycznie w pracach nad Wytycznymi (…). Konsultacje były trudne i długie, w ich efekcie powstał dokument dający szansę na poprawę jakości dróg i innej infrastruktury dla rowerów. Spotkania, mimo spięć i częstej różnicy zdań na wiele kwestii pomiędzy ZDiT a rowerzystami, wspominamy jako dobre i nieczęste jak dotąd doświadczenie dopuszczenia mieszkańców do realnego decydowania o kształcie własnego miasta. Najgorszym, co mogłoby nas teraz spotkać byłoby wycofanie zarządzenia prezydenckiego i powrót do sytuacji gdy lokalnych standardów nie ma.
Być może całe zamieszanie, za które zapewne zapłacimy podobnie jak za wykorzystanie wzorów warszawskiego Systemu Informacji Miejskiej, nie miałoby miejsca, gdyby za interesy niechronionych użytkowników ruchu drogowego (pieszych, rowerzystów i pasażerów publicznego transportu) odpowiadał konkretny, dobrze merytorycznie przygotowany zespół, pod stałym i światłym kierownictwem. Zespół taki w ramach swych zadań czuwać powinien nad całością miejskiej polityki transportowej w odniesieniu do konkretnych grup użytkowników i konsultować z nimi swoje pomysły. Wtedy byłaby jakaś szansa na drogi rowerowe równe, bez kwadratowych zakrętów i słupa w ich środku, nie urywające się nagle; na przystanki szerokości pozwalającej na wsiadanie i wysiadanie z pojazdów bez wzajemnego tratowania się przez pasażerów MPK, na przejścia dla pieszych w tych miejscach, w których są one potrzebne; na wykonanie wszystkiego z troską o komfort osób z niepełnosprawnością. Tak pracuje się już w niektórych miastach (np.: Trójmiasto, Tczew, Wrocław) tworzenie rozwiązań przyjaznych dla rowerzystów nie jest naddatkiem, którego nikt wykonywać nie chce, lecz jednym z ważnych elementów strategii transportowej.
Oczywiście, najpierw jeszcze trzeba mieć jakąś politykę, jakąś strategię…
Niemal cały proces powstawania łódzkich Wytycznych, wraz z korespondencją pomiędzy ZDiT a stroną społeczną, prześledzić można na stronie http://www.rowerowalodz.pl/ oraz w artykułach na stronie ŁMK i GPO.
Pomysł uregulowania lokalnym prawem zasad budowy rowerowej infrastruktury wyszedł ze środowiska użytkowników rowerów. Wspólnie o powstanie takich standardów zabiegało kilka łódzkich organizacji pozarządowych. Przyglądając się wzorom z innych miast chcieliśmy, by także u nas, wydawać publiczne środki na inwestycje dobrej jakości – bezpieczne i wygodne.
Przypomnijmy: w wakacje ubiegłego roku aktywiści do pomysłu stworzenia i wdrożenia lokalnego prawa o standardach jakości budowy dróg rowerowych przekonali miejskich radnych. Pomysł był prosty – w kilku miastach obowiązywały już wtedy podobne rozwiązania – np. w Krakowie, Wrocławiu… To teksty tych obowiązujących aktów prawnych, tłumaczących dokładnie, jak najlepiej drogi dla rowerów zaprojektować i wybudować, miały służyć jako podstawa do przygotowania Wytycznych dla Łodzi. Wspierający od początku cały proces wiceprzewodniczący Rady Miejskiej, p. Krzysztof Piątkowski, oraz radny Bartosz Domaszewicz działali wspólnie przekonując do idei kolegów. Podjęli także wysiłki, by otrzymać oficjalne pozwolenie na wykorzystanie tekstu z Krakowa (mimo, że akty prawne nie są chronione prawem autorskim) dla potrzeb naszego miasta. Niestety, okazało się, że Rada Miejska nie ma kompetencji do przyjmowania tak szczegółowych rozwiązań. By jednak nie zostawić całego pomysłu bez szans na realizację, radni poszukali innego sposobu. Swoją uchwałą zobowiązali prezydenta miasta do przygotowania rowerowych Wytycznych oraz uchwalenia ich w drodze społecznych konsultacji. Tekst krakowskich i wrocławskich norm został udostępniony Zarządowi Dróg i Transportu, odpowiedzialnemu za wykonanie uchwały, jako propozycja strony społecznej. Liczyliśmy, przyznamy tu szczerze, na brak inicjatywy ze strony urzędu dodatkowo „wsparty” dość krótkim terminem na wykonanie uchwały. Mieliśmy nadzieję na przyjęcie właściwie gotowego już wtedy opracowania zaakceptowanego wstępnie przez radnych i organizacje pozarządowe. Ale ZDiT przedstawił zamiast „naszego” zupełnie inny tekst – niesławnych obecnie standardów z Warszawy - jako podstawę do konsultacji. Uzasadnienie? Bo są lepsze, łatwiejsze do zrozumienia dla inżynierów i projektantów, ułożone według bardziej odpowiadającej urzędnikom filozofii! Oczywiście Zarząd twierdził, że ma prawo wykorzystać warszawskie opracowanie i oczekiwał ze strony środowiska rowerzystów jedynie wprowadzania merytorycznych uwag, by tekst dostosować do łódzkich realiów. Co w związku z zupełną zmianą całego dokumentu kosztowało wiele godzin dyskusji i pracy, dodajmy – realizowanej z naszej strony na zasadzie wolontariatu. Na tryb powołania zespołu konsultacyjnego oraz ustalanie sposobu jego pracy spuszczamy litościwie zasłonę milczenia... Po wszystkich tych perypetiach uroczyste podpisanie końcowego tekstu było powodem do autentycznej radości i poczucia sukcesu (przynajmniej po stronie społeczników). Wytyczne wprowadzono ostatecznie w czerwcu tego roku w życie jako prezydenckie rozporządzenie, o czym uczestnicy konsultacji zostali oficjalnie poinformowani dopiero niemal 2 miesiące później.
Dziś okazuje się, że Zarząd prawa do wykorzystania warszawskiego opracowania prawdopodobnie nie miał. Miasto zostało skompromitowane i – nie oszukujmy się – także wszyscy biorący udział w konsultacjach, również po stronie społecznej. Trochę jak w starym dowcipie o audycjach radia Erewań….
Gdyby zasób wiadomości o potrzebach rowerzystów i pożądanym standardzie inwestycji dla nich przeznaczonych był tak szeroki w Zarządzie Dróg, jak wskazywał na to przedstawiony do konsultacji tekst Wytycznych, to de facto wprowadzanie dodatkowych uregulowań byłoby niepotrzebne. Co o specyfice infrastruktury rowerowej odpowiedzialni za nią w naszym mieście wiedzą, łatwo ocenić po jakości miejskich inwestycji. Łódzkie ścieżki rowerowe zbyt pochlebnie o projektantach, wykonawcach i zatwierdzających budżety na ich budowę urzędnikach myśleć nie pozwalają. To, że dodatkowo powinniśmy sprawdzać uprawnienia ZDiT do wykorzystania materiałów, które przedstawia jako własne opracowanie, szczerze przyznamy – przez głowy nam nie przeszło.
Ostatnia refleksja, ze strony osób uczestniczących praktycznie w pracach nad Wytycznymi (…). Konsultacje były trudne i długie, w ich efekcie powstał dokument dający szansę na poprawę jakości dróg i innej infrastruktury dla rowerów. Spotkania, mimo spięć i częstej różnicy zdań na wiele kwestii pomiędzy ZDiT a rowerzystami, wspominamy jako dobre i nieczęste jak dotąd doświadczenie dopuszczenia mieszkańców do realnego decydowania o kształcie własnego miasta. Najgorszym, co mogłoby nas teraz spotkać byłoby wycofanie zarządzenia prezydenckiego i powrót do sytuacji gdy lokalnych standardów nie ma.
Być może całe zamieszanie, za które zapewne zapłacimy podobnie jak za wykorzystanie wzorów warszawskiego Systemu Informacji Miejskiej, nie miałoby miejsca, gdyby za interesy niechronionych użytkowników ruchu drogowego (pieszych, rowerzystów i pasażerów publicznego transportu) odpowiadał konkretny, dobrze merytorycznie przygotowany zespół, pod stałym i światłym kierownictwem. Zespół taki w ramach swych zadań czuwać powinien nad całością miejskiej polityki transportowej w odniesieniu do konkretnych grup użytkowników i konsultować z nimi swoje pomysły. Wtedy byłaby jakaś szansa na drogi rowerowe równe, bez kwadratowych zakrętów i słupa w ich środku, nie urywające się nagle; na przystanki szerokości pozwalającej na wsiadanie i wysiadanie z pojazdów bez wzajemnego tratowania się przez pasażerów MPK, na przejścia dla pieszych w tych miejscach, w których są one potrzebne; na wykonanie wszystkiego z troską o komfort osób z niepełnosprawnością. Tak pracuje się już w niektórych miastach (np.: Trójmiasto, Tczew, Wrocław) tworzenie rozwiązań przyjaznych dla rowerzystów nie jest naddatkiem, którego nikt wykonywać nie chce, lecz jednym z ważnych elementów strategii transportowej.
Oczywiście, najpierw jeszcze trzeba mieć jakąś politykę, jakąś strategię…
Niemal cały proces powstawania łódzkich Wytycznych, wraz z korespondencją pomiędzy ZDiT a stroną społeczną, prześledzić można na stronie http://www.rowerowalodz.pl/ oraz w artykułach na stronie ŁMK i GPO.
Pismo- Normy rowerowe dla Łodzi- plagiat?
W dniu dzisiejszym wysłane zostało pismo do osób wsółtworzących Normy rowerowe dla Łodzi, o treści:
Sz. P. Lech Kwiecień
p.o. Dyrektora Zarządu
Zarząd Dróg i Transportu
ul. Piotrkowska 175
90- 447 Łódź
W nawiązaniu do doniesień prasowych opublikowanych w dniu 14.10.2009 w dzienniku Polska- Dziennik Łódzki pod adresem
http://lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/45929,warszawa-oskarza-lodz-o-skopiowanie-analizy-sciezek,id,t.html
jako strona społeczna i jedna z osób współtworząca omawiane w artykule Wytyczne do planowania, projektowania i utrzymania dróg rowerowych w Łodzi, jestem wstrząśnięty opublikowanymi informacjami. W związku z tym, domagam się wyjaśnienia w formie pisemnej, czy prawdą jest, jakoby ww. Wytyczne były plagiatem Standardów projektowych i wykonawczych dla systemu rowerowego Warszawy, oraz proszę o informację, czy przedstawiając w roku 2008 Normy, nad którymi w późniejszym etapie pracowaliśmy, mieliście Państwo wszystkie niezbędne pozwolenia na wykorzystanie ich na terenie miasta Łodzi. Artykuł z dnia 14.10.2009 stawia w bardzo niekorzystnym świetle moje, jak i innych osób współtworzących ww. Standardy, oraz rzuca negatywny cień na sprawy bliskie Mojemu Miastu.
Z poważaniem
...
www.RowerowaLodz.pl
Sz. P. Lech Kwiecień
p.o. Dyrektora Zarządu
Zarząd Dróg i Transportu
ul. Piotrkowska 175
90- 447 Łódź
W nawiązaniu do doniesień prasowych opublikowanych w dniu 14.10.2009 w dzienniku Polska- Dziennik Łódzki pod adresem
http://lodz.naszemiasto.pl/wydarzenia/45929,warszawa-oskarza-lodz-o-skopiowanie-analizy-sciezek,id,t.html
jako strona społeczna i jedna z osób współtworząca omawiane w artykule Wytyczne do planowania, projektowania i utrzymania dróg rowerowych w Łodzi, jestem wstrząśnięty opublikowanymi informacjami. W związku z tym, domagam się wyjaśnienia w formie pisemnej, czy prawdą jest, jakoby ww. Wytyczne były plagiatem Standardów projektowych i wykonawczych dla systemu rowerowego Warszawy, oraz proszę o informację, czy przedstawiając w roku 2008 Normy, nad którymi w późniejszym etapie pracowaliśmy, mieliście Państwo wszystkie niezbędne pozwolenia na wykorzystanie ich na terenie miasta Łodzi. Artykuł z dnia 14.10.2009 stawia w bardzo niekorzystnym świetle moje, jak i innych osób współtworzących ww. Standardy, oraz rzuca negatywny cień na sprawy bliskie Mojemu Miastu.
Z poważaniem
...
www.RowerowaLodz.pl
Subskrybuj:
Posty (Atom)